Forum www.fantasies.fora.pl Strona Główna

Dziadowe wypracowanie na polski

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.fantasies.fora.pl Strona Główna -> ♠ Literacko ♠
Autor Wiadomość
Kanashimi
puremorning Moderatorka
pure<b>morning</b> <i>Moderatorka</i>



Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Ogród

PostWysłany: Nie 20:30, 10 Paź 2010    Temat postu: Dziadowe wypracowanie na polski

Nie śmiać się, ale muszę to gdzieś umieścić, żeby wiedzieć, czy mogę to pokazać polonistce. (Właściwie to i tak jej pokażę, nie myślcie, że będę to pisać drugi raz.) Wiem, że dziadowe. Z góry dziękuję za krytykę.
Boże, wypracowania sux =.=
Akapity były, ale gdzieś wcięło.


Moje nazwisko – Tomasz d’Alburci – z pewnością znane jest większości neapolitańczyków lub nawet większej rzeszy Włochów. Zapisuję swą historię w kartach owego dziennika, gdyż przez ostatnie dni mojego dotychczasowego życia miało miejsce wiele przełomowych wydarzeń, zmieniających sens mego bytu na tym świecie. Obecnie zamieszkuję francuską stolicę – Paryż. Jest to miasto przepiękne, pełne pięknych placów i budowli, a od niedawna wiążę z nim również wiele miłych wspomnień. Jednym z nich jest odnalezienie członków mojej ukochanej rodziny, którzy w moim mniemaniu byli od dawna martwi. Tutaj chciałbym streścić naszą historię.
Równo szesnaście lat temu, podczas Wojny Trzydziestoletniej wybuchło antyhiszpańskie powstanie Masaniella. Dla ścisłości – był to rok 1647. Pamiętam dokładnie, jak 17 lipca lud Neapolu wyszedł na ulice wszczynając powstanie. Szybko przeniosło się ono na prowincje, gdzie przybrało charakter prawdziwego powstania chłopskiego, do którego dołączali zbiedzy powracający z frontów Wojny Trzydziestoletniej. Jego nazwa pochodzi od pierwszego symbolicznego przywódcy – Tomasso Aniella, zwanego właśnie Masaniellem. Był to młody sprzedawca i rybak, bardzo dziarski. Nasza służąca zawsze u niego kupowała ryby, które potem przygotowywała na kolację. Wiem, że to właśnie on handlował towarem zawsze świeżym, który rozchodził się niczym ciepłe bułeczki. Jako człowiek wykształcony i mądry domyśliłem się, że Tomasso nie poradzi sobie jako wódz. W końcu był tylko biednym rybakiem.
Po pewnym czasie mnie i mym najbliższym krewnym, to jest mojej żonie i dzieciom wraz z innymi znakomitymi rodzinami udało się wyruszyć w morze w celu ujścia przed prześladowaniem. Niestety było to wiele sławnych na cały Neapol rodów, przez co wieść o naszej ucieczce szybko się rozeszła. Wkrótce napadnięto na statek, który został zatopiony. Ja uszedłem z życiem, jednakże moja żona, córka oraz siedmioletni syn zginęli, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.
Po wielu zmaganiach z wodnymi bałwanami udało mi się dostać na ląd, który okazał się być Francją. Od początku zmierzaliśmy do tego kraju, dlatego moje nieszczęście było jeszcze większe, gdy dowiedziałem się, że byliśmy już u celu. Pogrążony w bólu i rozpaczy postanowiłem zamieszkać w Paryżu i zacząć zupełnie nowy żywot. Sprzedałem jeden z moich drogocennych pierścieni i zapłaciłem pewnemu chłopu za podwiezienie mnie swoim powozem do stolicy kraju. Za błyskotki, które miałem przy sobie kupiłem niewielki dom, w którym mieszkam do dzisiaj. Sąsiedzi znali mnie jako Anzelma – bogatego jegomościa z Włoch, któremu szczęśliwie udało się uciec przed atakami Hiszpanów.
Wkrótce dowiedziałem się, że Masaniello zginął, a funkcję przywódcy powstania przejął Giulo Genoino, zwany również „mózgiem powstania”. Nie był to człowiek skory do zawierania przyjaźni z obcokrajowcami, jednakże dla dobra kraju był gotowy do ugody z Hiszpanami. Kolejnym dowódcą po Giulo był Gennara Annese, rusznikarz. To właśnie on odpowiadał za rewolucję, gdy przybyłem do Paryża. Jako pierwszemu udało mu się również stworzyć republikę. Francja, która w owym czasie była moim domem, postanowiła wykorzystać tą sytuację i wysłała księcia Henryka Gwizjusza, aby objął przywództwo nad nowonarodzoną demokracją.
Zawzięcie śledziłem wiadomości na temat Neapolu oraz wyczekiwałem nowości. Miałem ogromną nadzieję, że uda mi się wrócić do rodzinnego miasta przed śmiercią. Byłem ciekaw, czy zastanę mój dom w takim stanie, w jakim go zostawiłem i czy moi biedniejsi sąsiedzi przeżyli prześladowania. Wkrótce dotarła do mnie informacja, że nieudolność francuskiego księcia spowodowała rozbicie powstańców na grupy. Jednakże zbyt odbiegam od tematu.
Było to zaledwie kilka dni temu, kiedy przybyła do mojego domu Frozyna – pośredniczka. Otworzył jej jeden z moich sług, który słysząc, że ma mi coś ważnego do przekazania wpuścił ją do środka. Właśnie odpoczywałem po obiedzie, jednakże zgodziłem się ją przyjąć, gdyż pomyślałem, że może mieć dla mnie godną uwagi propozycję. Postaram się dokładnie przytoczyć fragment naszej rozmowy, jednakże pamięć mnie już zawodzi i nie jestem pewien, czy nie zapomnę wspomnieć o czymś ważnym.
Najpierw, jako człowiek uprzejmy, przywitałem przybyłą i pozwoliłem jej usiąść. Wtedy ona zaczęła mówić:
- Zapewne zna pan Harpagona, miejscowego bogacza? – zapytała.
Kiwnąłem głową w odpowiedzi. Wiedziałem jednak, że określenie owego człowieka jako bogacza schlebiało mu. Był to ogromny skąpiec, szczędzący swego majątku nawet dzieciom.
- Czy widział pan córkę jego?
- Widziałem. – odpowiedziałem. Rzeczoną córką była Eliza. Widywałem ją często. Była bardzo ładną, młodą dziewczyną, jednak wydawała się być samotna. Przyszło mi do głowy, że Harpagon może chcieć ją za mnie wydać.
- Czyż nie jest to dziewczyna tak urodziwa, że aż dech w piersiach zapiera? – ciągnęła dalej pośredniczka. – Do tego życzliwa i do rany przyłóż. Przykładna żona! Skromna, ani nie rozrzutna. Wprost idealna!
Ponownie kiwnąłem głową. Wiedziałem, że owo małżeństwo miałoby na celu jedynie włączenie mojego bogactwa w majątek Harpagona. W końcu odparłem, że przemyślę to i poprosiłem o umówienie mnie z ojcem Elizy, po czym wygoniłem Frozynę z pokoju.
Udałem się do domu Harpagona wczesnym wieczorem, kiedy było jeszcze jasno. Zastałem go w towarzystwie córki i kucharza oraz Frozyny, Marianny i Walerego, których również widywałem na mieście. Oprócz tego był tam również komisarz, co po części wyjaśniało roztargnienie głowy rodziny. Ojciec Elizy mamrotał coś o kradzieży i uwodzeniu jego córki, o honorze i mordowaniu. Kiedy spytałem go, co jest powodem jego wzburzenia odrzekł, że razem z Walerym jego córka wymieniła przyrzeczenie małżeństwa. Zdecydowanie mi ulżyło, gdyż oznaczało to, że nie będę musiał odmawiać. Odparłem więc, że nie mam zamiaru brać sobie żony przemocą i wbrew jej woli, jednakże Harpagon puścił moją wypowiedź mimo uszu i zaczął oskarżać stojącego obok Walerego o kradzież. Wkrótce rozwinęła się z tego niemała kłótnia, podczas której urażony chłopak wspomniał coś o tym, że jest wysoko postawionym człowiekiem, o którego pochodzeniu może świadczyć cały Neapol.
- Uważaj co mówisz, bo mówisz wobec człowieka, który cały Neapol zna na wylot. – wtrąciłem się, a wtedy on odrzekł, że jego ojcem jest sam don Tomasz d’Alburci. Jakież było moje zaskoczenie, gdy wymienił moje nazwisko. Przecież cała moja rodzina zginęła na morzu i tylko ja ocalałem – pomyślałem. Zaczął opowiadać o tym, że ocalił się z rozbicia na okręcie i został wychowany przez jego kapitana, by potem służyć w wojsku. Powiedział również, że niedawno dowiedział się, iż jego ojciec również przeżył atak na okręt i przyjechał do Paryża, aby go odnaleźć, jednakże spotkał Elizę i zakochał się w niej.
- Wszystko, co mówisz – odezwała się Marianna – wskazuje mi jasno, że spotykam w Tobie brata!
Serce mi zadrżało, kiedy dziewczyna zaczęła opowiadać o tym, jak po rozbiciu statku razem z jej matką porwali ją korsarze, a z niewoli wyrwał je szczęśliwy przypadek. Stamtąd pośpieszyły do Neapolu, gdzie zastały naszą rodzinną posiadłość sprzedaną. Potem udały się do Genui, skąd musiały jednak wyjechać do Paryża.
- Pani mą siostrą? – spytał Walery.
Byłem ogromnie zaskoczony tym wszystkim. Walery i Marianna mówili bardzo wiarygodnie, do tego nosili imiona moich dzieci. Gdy dokładniej się im przyjrzałem stwierdziłam nawet pewne podobieństwo. Nie mogąc się powstrzymać wybuchnąłem:
- O nieba, niezbadane wyroki wasze! Uściskajcie mnie, moje dzieci! Chodźcie zjednoczyć się z ojcem, a później chodźmy podzielić się tą radosną nowiną z waszą matką!
Tak właśnie odzyskałem moją rodzinę. Wróciliśmy później do domu Marianny, a tam spotkałem moją ukochaną żonę, którą opłakiwałem nocami. Minęło zaledwie kilka dni od tego zdarzenia, a ja nadal nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Zastanawiam się, czy to cud, czy może Bóg ma mą rodzinę w opiece?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kanashimi dnia Wto 0:11, 12 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Korneliusz
Naczelny dziwkoman Administrator
Naczelny dziwkoman <i>Administrator</i>



Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:23, 11 Paź 2010    Temat postu:

Och, aleś się rozpisała. Jest dobrze, bardzo dobrze. Chociaż przeczytałem do połowy, bo nie mam dzisiaj do tego głowy... Zdradź co dostaniesz c;

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kanashimi
puremorning Moderatorka
pure<b>morning</b> <i>Moderatorka</i>



Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Ogród

PostWysłany: Wto 0:09, 12 Paź 2010    Temat postu:

No jasne, że zdradzę. Trzymajcie za mnie kciuki ;3
PS Wszystkie błędy poprawione.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Korneliusz
Naczelny dziwkoman Administrator
Naczelny dziwkoman <i>Administrator</i>



Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 1009
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:58, 19 Paź 2010    Temat postu:

No i? No i? :>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kanashimi
puremorning Moderatorka
pure<b>morning</b> <i>Moderatorka</i>



Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Ogród

PostWysłany: Śro 0:05, 20 Paź 2010    Temat postu:

Powiedziała, że odda w poniedziałek ;>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kanashimi
puremorning Moderatorka
pure<b>morning</b> <i>Moderatorka</i>



Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dziki Ogród

PostWysłany: Wto 19:36, 26 Paź 2010    Temat postu:

Sory, że tak posta pod postem, ale muszę.
6! FAKJEA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.fantasies.fora.pl Strona Główna -> ♠ Literacko ♠ Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin