wesoła twórczość

nimrod.

Epilog w roli prologu

Idę sobie właśnie w glanach na rozpoczęcie nauki w trzeciej klasie gimnazjum. Brat i Anarchista też pewnie w nich przybędą. Ciekawe, czy Brat kupił sobie nowe. Skarżył się, że do starych wpadają mu cały czas kamienie. Może nawet Rokmenowi udało się wyprosić założenie swych Martensów? Jak na rockmena to za bardzo słucha się rodziców. Ale w sumie to lepiej, żeby się słuchał, niż żeby się prawie zabił nie słuchając ich. Brałnstołn pewnie przyjdzie w tych swoich rozpadających się, kiedyś białych Conversach, popisanych przez nas markerem permanentnym. O, a Ten Emo Chłopiec pewnie specjalnie kupił sobie nowe trampki (może te z komiksem, marudził mi o nich przez prawie całe wakacje). I koszulę w kratę. Może nawet znalazł jakąś białą albo chociaż jasną? Pamiętam, jeszcze w podstawówce, kiedy Ten Emo Chłopiec zaczął być emo, wszystkie nauczycielki się go czepiały, że na uroczystości przyłaził w tych swoich emo koszulach w kratę. A Indianina się nie czepiały. A też w nich chodził.
Ciekawe czy dziewczyny to nadal pokemony i plastiki. Biedna Ramona, musi z nimi tam wytrzymywać. Wyzywają jeszcze biedaczkę od dziwaczek, ale przecież ma fajne imię. Która dziewczyna nie chciała by mieć na imię Ramona?
Ach, zaraz po tym nudnym rozpoczęciu mamy iść całą paczką do Indianina zrobić próbę zespołu. Ramona śmiała się, że ona to raczej pasuje na groupie, a nie na gitarzystkę rytmiczną. Ale Brałnstołn nie będzie mógł chyba grać, bo chce się przyłożyć do nauki. Ja chyba też powinienem. Ten Emo Chłopiec się w sumie nie musi martwić, szczęściarz. A Indianin chce w tym roku zostać laureatem humanistycznej. Brat już przygotował sobie plan różnych dodatkowych zajęć.
Zdziwieni?
Wspominałem już o tym.
Nie wszystkie metale i punki pieprzą system.
----------------------------
Wygrzebane skądś. Pisane chyba pod koniec szóstej klasy. Mam jeszcze trochę napisane. Kurczę, ale w dziwnym i pokręconym stylu to pisałam, argh. Jak nie ja. Pisywałam lepiej.